Pierwszy poranek
Na początku było...śniadanie! Oczywiście po włosku - przepyszna kawa z mlekiem, tosty, sucharki i rogaliki, do tego dżem i nutella. Pewnie bym narzekała, bo nie jestem fanką takich śniadań, ale wszystko rekompensuje widok z tarasu, na którym siedziałam ucztując :)
Wychodząc ze śniadania trafiłam na studenta z Holandii, który też przyjechał tutaj uczyć się włoskiego. Szybko złapaliśmy kontakt i umówiliśmy się na wspólny spacer w celu znalezienia otwartego sklepu w niedzielę. We Włoszech niedziela jest chyba bardziej leniwa niż w Polsce - nawet niektóre restauracje są tego dnia zamknięte. Nasze poszukiwania zakończyły się więc porażką, ale szybko zapronowałam nowy cel spacceru - szkołę, w której mam się uczyć. I tutaj powtórzyła się historia z mojego poprzedniego pobytu we Włoszech - google maps totalnie głupieje. Szkoła znajduje się zupełnie w innym miejscu niż jest zaznaczona na mapie. Na szczęście znaleźliśmy "tubylca", który nas poprowadził.
Następnym punktem naszego spaceru był plac Michała Anioła (Piazzale Michelangelo), z którego można zobaczyć przepiękną panoramę starej Florencji. Spacer nie jest zupełnie wymagający, dlatego powinien być to must have każdej florenckiej wycieczki. Sami zobaczcie:
Komentarze
Prześlij komentarz